poniedziałek, 29 lipca 2013

The grass is always greener on the other side


Od jutra zaczynam...  
 Szykuje coś przepysznego i amerykańskiego na śniadanie...obiad i kolacje... 
Po 3 tygodniowej przerwie od gotowania... 
Sama nie wiem czy sobie od razu tak dobrze poradzę.

 Ale w końcu dostałam się do własnej kuchni. 


Zrobiłam  dzisiaj zakupy we Fracu i ...
Wpadłam w babke i nagle  zaczełam do niej mówić po angielsku, po prostu przepraszać  a ona zrobiła ogromne oczy po czym uświadomiłam sobie, że przecież jestem w Polsce . Nigdy nie spodziewałam się, że ten czas tak szybko zleci. Ale nie chce znowu płakać więc może powspominam troszkę co wydarzyło się w drodze powrotnej z Key West.








Trafiliśmy do Miami... niestety pogoda  nie dopisała oprócz 
shoppingu w przepełnionej galerii pospacerowaliśmy po plaży 
i oczywiście nie obeszło się bez zdjęć.







  
Po Miami dotarliśmy do ostatniej miejscowości New Orleans  w stanie Luisiana. 
Miejsce w którym odbywają się największe parady karnawałowe. 
Kolorowe uliczki, transwestyci i rzeka Missisipi. 
Oczywiście udało nam się wybrać na rejs. 






No i wróciliśmy do Dallas. Czas leciał jak szalony. 
Jedyny czas na relaks to późny wieczór  który  zwykle 
kończył się  siedzeniem na basenie do 5 nad ranem z lime-a-ritą.
Dnia ostatniego udało nam się wyrwać w ciągu dnia  na chwilkę 
poczilować  na backyardzie. 



Nie mieliśmy dużo czasu ponieważ w tym dniu odbywała się impreza urodzinowa Dominika i Babci Ani. Wszyscy pomagaliśmy w przygotowaniach. 


Na imprezkę przyszli znajomi Polacy. My, młodzi duchem jak i ciałem postanowiliśmy jednak wykorzystać ostatnią noc jak najlepiej. 
Ale nie chce Was już zamęczać. 
Może dokończę następnym razem .














7 komentarzy:

  1. zdjęcie z arbuzem - świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka tygodni za oceanem i już języka zapomniała...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś po prostu kocham angielski...<3 I w sumie wszyscy mi wypominają bycie niepatriotyczną ; /

    OdpowiedzUsuń
  4. jak sobie radzisz z problemami z cerą ? widziałam Cie ostatnio na mieście i nie wyglądało to fajnie, ale na zdjęciach wyglądasz rewelacyjnie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio jest bardzo kiepsko...Dostałam propozycje terapii z pewnym antybiotykiem, ale przerażają mnie skutki uboczne np. takie wysuszenie spojówek oka, że musiałabym przestać nosić soczewki... Jednym wymogiem stosowania tego antybiotyku jest też stosowanie przy nim leków antykoncepcyjnych, których chciałabym unikać w młodym wieku.
      Babcia wyczaiła ostatnio maść na buźkę ze sklepu zielarskiego, całkowicie naturalną. No i zaczęłam ją stosować. Wydaje mi się, że łagodnieje. Ale przy miesiączkach wszystko się nasila niestety...No zobaczymy. Studniówka się zbliża więc trzeba się ogarnąć ! ;)

      Usuń
  5. ale chyba nie jest aż tak źle ? jak to maskujesz ? czy raczej wolisz pozostać naturalna ? mogła byś mi powiedzieć jak nazywa sie ta maść ? jestem z twojej szkoły, ale wstydze sie podejść, przejmujesz sie stanem twojej cery, tak ze wpływa to na samopoczucie ? a tak poza tym to ja nnwet nie zwracam uwagi, że go masz, jesteś piękna !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że umiem dobrze to zamaskować makijażem...Ale raczej staram się nie malować do szkoły w ogóle, jedynie tuszem. Wole, nie dobijać niczym mojej skóry. A maść od babci to maść MUMIJO. Już widzę efekty ! Jest bardzo tłusta i ma specyficzny zapach, stosuje się ją na noc zamiast kremu. Ale czuję, że buźka łagodnieje :) I to mnie bardzo cieszy, bo jednak trądzik to bardzo uciążliwa choroba skóry.
      ps. Bardzo wpływa to na moje samopoczucie, dlatego nie mogę się doczekać pełnej swobody !

      ps nr.2 : Dziękuję i ściskam mocno ! :*

      Usuń