wtorek, 2 lipca 2013

Blustery weather czyli rowerowe upadki... i coś na osłodę- tosty francuskie


Planowałam dodać całkiem inną notkę, niestety to co wydarzyło się w miniony weekend troszeczkę pokrzyżowało mi plany.
W Zawoji odbył się kolejny Puchar Polski Downhill'u.  To moja kolejna zajawka. Niestety zaliczam je do tych mega nieudanych. A wszystko przez tą okropną pogodę.







Dojechaliśmy późnym wieczorem na miejsce i od razu poszliśmy na tzn. trackwalk'a. 
Na szczęście byłam przygotowana na błoto w lesie... Moje gumaczki zdały egzamin na 6 !
Sobotę przejeździliśmy w troszkę lepszych warunkach, 
ale część lasu była naprawdę obłocona.


W niedziele wyjechałam na górę  gotowa do treningu,  już nawet stałam na starcie gdy w pewnym momencie zaczęło padać i  po prostu doszło do mnie ze nie dam rady.

Wycofałam się...

Było mi okropnie wstyd przed chłopakami, którzy wciąż powtarzali mi, że dam radę, że nie mogę się poddać, ale mimo wszystko teraz cieszę się z mojej decyzji. 

Artur Hryszko, Kamil Gładysz i Szymon Kobylarski jak zwykle 
walczyli z ogromnym zaparciem.
Po eliminacjach w juniorach Artur był 1, Kamil 3, a Szymon w 
hobby full tez wykręcił 1 czas.
Przyszedł czas na finały. 
Szymon zjechał jako pierwszy,  no i udało mu się wygrać.
Poszliśmy wiec czekać na przejazd młodych.

W pewnej chwili jeden chłopak z organizacji dostał wiadomość przez walki-talki, 
że ktoś  miał wypadek i że zaraz zostanie zwieziony quadem do karetki.
W tym czasie właśnie dojechał na metę kolejny junior i czekaliśmy na Artura ...
Niestety okazało się, że to właśnie jemu przydarzył się ten wypadek.
 Wpadłam w paniczny płacz i nie mogłam się opanować.

Gdy  dojechał do karetki, została mu udzielona doraźna pomoc medyczna, ale musieliśmy pojechać z nim do szpitala na prześwietlenie barku.
Wszystko skończyło się założeniem gipsu mimo braku konkretnej diagnozy lekarza...
Jadąc do domu dziwnym trafem nie zauważyliśmy rezerwy paliwa i w pewnym momencie auto po prostu przestało jechać. Dzięki Bogu w domu na poboczu, gdzie wylądowaliśmy mieszkał pan który okazał się dla nas miłosiernym samarytaninem. 
Podjechał i kupił nam kanister paliwa. 

Hej przygodo ?  

 Wróciliśmy do Sanoka kolo 12 w nocy padnięci...





***






Także jedynym przepisem, który mógłby nam troszeczkę umilić życie to przepis na cudowne 

Tosty Francuskie,

które też pomogą nam uprzątnąć suchy chleb który już  nie nadaje się na kanapki.



Składniki:

Suchy chleb ( ja użyłam suchego chleba tostowego )
2 jaja



60 g cukru (może być puder )
Opakowanie cukru wanilinowego
Masło do smażenia
400 ml mleka






Zaczynamy:

Jajko roztrzepujemy, dodajemy cukier i mleko.
Wszystko dokładnie mieszamy. 




Kromki chleba moczymy z obu stron w rzadkiej masie.




Namoczone kromeczki smażymy na masełku.





Odsączamy używając ręcznika papierowego. 
Podajemy z tym na co mamy w danym dniu ochotę. 
Mogą to być owoce, sam cukier puder czy sam miód.

Ja podałam z truskawkami w syropie i posypałam cukrem pudrem.

MNIAM <3 





SMACZNEGO !!!






Czekam na zdjęcia waszych tościków, ciasteczek czy babeczek ! :) 

martyna.mierzwa95@gmail.com

3 komentarze:

  1. Ja jestem przed śniadaniem, no ale w pracy przy biurku nie wyczaruje:(
    Muszę zadowolić się bułeczką z serkiem i pomidorkiem:)Jednak w weekend na pewno zaszaleje:)
    A co do Twoich extremalnych przygód, życie pisze nam scenariusze, których nie zawsze chcemy, jednak po latach stwierdzamy:
    "To było mi potrzebne:)"
    A wspominając opowiadając bawimy się naprawdę dobrze!
    I nasze życie staje się bogatsze w doświadczenia, które wciąż nas kształtują:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oprócz cukru warto też dodać cynamon. A tosty można posypać żółtym serem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wyglądają znakomicie! a "przygoda".. no mi jak zwykle Twoje opowiadania zaimponowaly ;)

    OdpowiedzUsuń